Od celu do realizacji – jak zamieniać cel w działanie?
Irka PawlowskiCzasem już sam fakt zdefiniowania sobie celu dużo nam daje, ale pytania kluczowe to: czy to wystarcza nam do jego realizacji? Jak naprawdę dążyć do celu?
Czy kiedykolwiek tak naprawdę zastanawialiście się czym różni się postawienie sobie celu od jego realizacji? Standardowe wyjaśnienia, które słyszymy i które sami przed sobą powtarzamy, kiedy realizacja nie idzie po naszej myśli to:
- Nie starliśmy się wystarczająco
- Brakuje nam dyscypliny
- Mieliśmy inne priorytety
- Nie wystarczyło nam czasu
- Nasz cel był wygórowany
- Etc.
Nie skupiajcie się na celu
Jak to możliwe? Przecież wszystkie poradniki produktywności zgodnie mówią, że cel jest najważniejszy i to na nim trzeba się skupiać...
To nie tak, że nie warto stawiać sobie tych celów, ale nie powinniśmy skupiać się tylko na nich! Cel nas kierunkuje, ale przesadne rozmyślenie nad nim – podobnie jak samo określenie go – nie sprawia, że zaczynamy go realizować.
Dlaczego tak jest?
Wszyscy stawiamy sobie cele. Wszyscy mamy jakieś postanowienia czy to coś związane ze zdrowym jedzeniem, czy z rozpoczęciem regularnych ćwiczeń albo zwiększeniem swojej produktywności w pracy. Niestety nie wszyscy je realizujmy.
Skupiamy się na przykładach ludzi, którzy wygrali i osiągnęli swój cel, ignorując tą dużą ilość osób, które mają ten sam cel co „wygrani”, ale nie udaje im się go zrealizować. Przez to niesłusznie postrzegamy stawianie sobie ambitnych celów z samym ich osiąganiem.
Realizacja celu jest tymczasowym osiągnięciem. Fajne porównanie to np. zmywanie naczyń. W momencie, gdy skończymy i wszystko jest na swoim miejscu, wystarczy, że zrobimy sobie kawę – z satysfakcją, że ta praca została wykonana – i znów rozpoczynamy proces od nowa.
Ta satysfakcja jest krótkotrwała. Fakt, że im większy jest twój cel, tym dłużej możemy odczuwać satysfakcję z jego osiągnięcia. Niestety, kiedy już zrealizujemy swoje postanowienie, to radość z jego realizacji staje się wspomnieniem, życie toczy się dalej i stawiamy przed sobą kolejne góry do zdobycia. To nigdy niekończący się proces.
Skupianie się na samym osiąganiu celu ma negatywny wpływ na nasze poczucie szczęścia. Możemy obserwować ten proces na przykładzie artystów. Dążą oni do realizacji swoich wizji, a kiedy już skończą to dosłownie to odchorowują, często czując się zagubieni i tracą z oczu sens swoich działań. Ich satysfakcja jest krótkotrwała, a później niestety nie wiedzą do końca, co mogą zrobić dalej.
Widzimy to też w przypadku ludzi, którzy utożsamiają się ze swoim statusem np. w pracy. Gonią za następnym awansem albo podwyżką wmawiając sobie, że dzięki temu będą szczęśliwi. Nie uczą się być szczęśliwymi podczas dążenia do celu. Szybko stawiają sobie kolejne cele, znów wierząc, że dzięki ich realizacji będą zadowoleni. W ten sposób oddalają się od poczucia realizacji i szczęścia, wciąż stawiając sobie, coraz bardziej ambitne cele.
Skupienie na celu jest sprzeczne samorozwojem. Kontynuując powyższą myśl: skupianie się na samych celach powoduje często znany efekt yo-yo. Czy to dieta, czy to przygotowanie się do maratonu albo osiąganie celów sprzedażowych. Nie pozwólmy na to, żeby realizacja celu była końcem naszej drogi. Zatrzymajmy dobre nawyki nabyte podczas jego realizacji!
Na czym się skupić, jeśli nie na celu samym w sobie?
Wyżej wspominamy o tworzeniu dobrych nawyków. Nie od dziś wiemy, że jak nie zmieniamy swoich nawyków, to trudno jest nam osiągnąć rezultaty inne niż dotychczas. Wychodzi na to, że w nawykach tkwi cały nasz sukces.
James Clear, w swojej książce „Atomic Habits”, porusza ten temat. Clear twierdzi, że powinniśmy się skupić nad budowaniu systemu mikro nawyków, które będą procentować, jak w wypadku oszczędzania drobnych kwot na swoim koncie bankowym. Na początku wydaje się to nierealne, ale po jakimś czasie wychodzi na to, że sporo udało nam się odłożyć.
Przez takie podejście jesteśmy w stanie szybko i zwinnie poprawić lub zoptymalizować nasze życie bez robienia wielkiej rewolucji w jednej chwili. Im mniejszy nawyk, tym łatwiejszy jest on do wdrożenia w naszym codziennym życiu i tym łatwiej jest nam go przyswoić. Tak samo jest z redukcją złych nawyków.
Zaprogramuj swój umysł na odnoszenie sukcesów
Stawiając sobie cele, warto zastanowić się raczej nad tym, kim chcemy być, niż co chcemy osiągnąć. Może brzmi to lekko filozoficzne, ale to fakt potwierdzony wieloma badaniami. Nawyki stworzone na poziomie tożsamości wiążą się często ze zmianami długotrwałymi, bo my zmieniamy się wraz z pojawieniem się tych nawyków.
Jeżeli zmieniamy tylko sposób działania lub skupiamy się tylko na osiągnięciu celu, to pozostajemy tacy, jak byliśmy. Przez brak zmiany na poziomie tożsamości po osiągnięciu celu wracamy do starych nawyków. One nigdy się nie zmieniły, skorygowaliśmy je tylko na czas dążenia do sukcesu. Nie zmieniły jednak tego, jacy jesteśmy naprawdę.
Mało uwagi poświęcamy zrozumieniu tego, jacy jesteśmy. A o takiej zmianie, gdy to my stajemy się lepsi, mówi wspomniany wyżej Clear. Jeśli dobrze poznamy siebie, nasze przekonania o świecie, ludziach, pracy i pieniądzach – poznamy nasze główne motywatory zagrzewające nas do działania.
Warto pamiętać, że jeśli robimy coś wbrew sobie, nawet jeśli widzimy, że przyniesie nam to korzyści – ostatecznie i tak wrócimy do swoich wyuczonych zachowań. Przecież naturalnie dążymy do tego, aby być zgodnym z sobą.
Działaj z odpowiednim nastawieniem
Negatywne myśli i podejście są zaraźliwe. Na szczęście tak samo jest z optymizmem! Kiedy uświadomimy sobie, że motorem napędzającym skuteczność naszych nawyków jest nasza tożsamość – zrozumiemy, że dotyczy zarówno tych dobrych, jak i tych złych zachowań. Każdego dnia dokonujemy wyboru tego, którą wersję siebie będziemy karmić i pielęgnować.
Takie podejście pozwala nam zmienić sposób myślenia o nas samych. Kim jesteś? Tą osobą, która codziennie kupuje kawę, czy wielkim smakoszem z pasją do parzenia kaw z różnych zakątków świata? Za każdym razem, gdy coś robimy, stajemy się tą wersją siebie, którą chcemy być.
Myślenie w ten sposób ma jeden ogromny atut: uczy nas zaufania do siebie. Widzimy, że jesteśmy w stanie dać sobie radę z czymś, kiedy działamy zgodnie z planem, krok po kroku. Mało tego. Dzięki temu, że koncentrujemy się na mikro zadaniach, nie musimy być idealni. Jak coś nie działa, możemy to zmienić. Gdy nie działa Wam zegar, prawdopodobnie wystarczy, że wymienicie w nim baterie. Nie ma potrzeby kupowania całego zegara.
Nawyki, nawyki i jeszcze raz nawyki – te zgodne z naszą tożsamością.
Wszyscy mamy narzędzia potrzebne do osiągnięcia każdego celu, o jakim odważymy się marzyć. Sukces leży wyłącznie w naszych rękach i zależy naszego podejścia i tego, jakie mikro nawyki konsekwentnie będziemy pielęgnować. To my decydujemy co, dlaczego i jak zmieniamy. A „co i dlaczego” jest kluczem do sukcesu.